sobota, 7 kwietnia 2012

Oglądając oczy ...

O chorobach kocich oczu rozmawiamy z lek. wet. Oliwią Łobaczewską, specjalistką w dziedzinie okulistyki.
Jak widzą koty?
Ich narząd wzroku jest słabiej rozwinięty niż węchu czy słuchu (choć widzą lepiej niż psy). Ponieważ koty polują głównie nocą, ważniejsze jest dla nich dobre widzenie w półmroku niż rozróżnianie barw. Dlatego w porównaniu do nas widzą o wiele więcej odcieni szarości, ale mniej kolorów.

Czy koty mogą cierpieć na wady wzroku?

Oczywiście – i to zarówno wrodzone, jak i nabyte. U niektórych ras występują one częściej niż u pozostałych – np. u kotów syjamskich wadą wrodzoną może być zez (u syjamów albinosów jest to wada genetyczna). Nie musi on jednak zaburzać im prawidłowości widzenia. Podobnie jest z oczopląsem, który przeważnie pojawia się w u kotów tej rasy. Jest to wada widoczna dla właściciela, ale zazwyczaj kotu nie przeszkadza, chyba że powstanie jako wynik braku koordynacji pracy pomiędzy siatkówką a mózgiem - wówczas może się wiązać nawet ze ślepotą. Podobne skutki może mieć małoocze, czyli zmniejszenie gałki ocznej.
Postępujące zwyrodnienie siatkówki jest wadą dziedziczną kotów perskich i abisyńskich. Co ciekawe, o ile w przypadku kotów abisyńskich może wiązać się z utratą wzroku w stosunkowo krótkim czasie, o tyle u persów rzadko kończy się to tak dramatycznie.

Jakie są najczęstsze dolegliwości okulistyczne kotów?
Zapalenia spojówek - spowodowane infekcją wirusową bądź też bakteryjną – głównie kocim herpeswirusem, kocim kaliciwirusem, chlamydią, mikoplazmą. Chorują najczęściej koty młode, bezdomne, o ogólnie słabej odporności, ale czasami również te hodowlane. Z kocim herpeswirusem jest jak z wirusem opryszczki u ludzi: raz złapany pozostaje w organizmie i uaktywnia się w stanach obniżonej odporności. Przypuszcza się, że aż 80 proc. kotów jest nosicielami herpeswirusa; szczególnie dużo ich jest w większych miastach.
Wirus ten najczęściej atakuje spojówki wywołując wspomniane herpeswirusowe zapalenie spojówek, objawiające się wyciekiem z oczu, często w brunatnym kolorze. Taki zwierzak wymaga codziennej pielęgnacji okolic oczu. Kot o jasnym umaszczeniu może mieć trwałe przebarwienie w miejscach wypływu wydzieliny. Dopóki infekcja dotyczy tylko spojówek, problem jest stosunkowo niewielki. Gorzej, gdy wniknie w rogówkę przyczyniając się do jej wrzodziejącego zapalenia, a w skrajnych przypadkach do perforacji (zdarza się to najczęściej u bezdomnych kociąt). Bywa również, że tworzą się zrosty powieki ze spojówką gałkową, które w pewnym stopniu zaburzają widzenie.
Zmiany chorobowe mogą się rozwijać w sposób mało zauważalny dla właściciela, dlatego też koty, które w dzieciństwie przebyły koci katar (wywoływany m.in. przez herpeswirusa), powinny co pewien czas być badane przez okulistę. Bo choć nie ma możliwości pozbycia się wirusa, to można walczyć z jego konsekwencjami i chronić kota przed poważnymi problemami zdrowotnymi.

Na ile skuteczne są szczepienia przeciw kociemu katarowi?
Zalecam je, ale trzeba pamiętać, że nie chronią one w 100 procentach. Wirusy mają duże zdolności mutowania. Szczepienie zabezpiecza raczej przed powikłaniami i powoduje łagodniejszy przebieg choroby, nie daje jednak gwarancji, że kot w ogóle nie zachoruje.

Jak dbać o kota, by wirus go nie zaatakował?
Starać się unikać sytuacji, które mogłyby spowodować silny stres (obniża odporność). Zalecam również podawanie preparatów poprawiających ogólną odporność  – oczywiście po wcześniejszej konsultacji z lekarzem weterynarii.

Z jakimi innymi problemami trafiają do pani gabinetu koty?
Często są to uszkodzenia mechaniczne oczu. Narażone są na nie zwłaszcza nieostrożne, młode czworonogi.
Kłopoty z oczami mogą powstawać również w wyniku chorób ogólnoustrojowych, np. wirusowego zapalenia otrzewnej. Czasem zdarza się zaćma, najczęściej jednooczna. Wówczas soczewka w chorym oku staje się twardsza i cięższa, nie zawsze pozostaje we właściwym położeniu. Może ulegać nadwichnięciu czy zwichnięciu np. do komory tylnej oka. Stan ten może powodować przejściowy wzrost ciśnienia wewnątrzgałkowego, ale raczej nie daje powikłań. Natomiast jeśli soczewka wypadnie do komory przedniej, między tęczówką a rogówką, trzeba interweniować chirurgicznie.
Jaskra w postaci wrodzonej jest u kotów zjawiskiem dość rzadkim.

Zdarzają się nowotwory?
Niestety, tak. Często są to czerniaki wywodzące się z błony naczyniowej. Im szybciej taki nowotwór zostanie usunięty, tym lepsze rokowanie. Przed operacją należy pacjenta wysłać na badanie USG, które potwierdzi diagnozę oraz badanie rentgenowskie. Jeśli bowiem zmiany dochodzą już do kości czaszki lub pojawiły się przerzuty w płucach, rokowania są na tyle złe, że lepiej odstąpić od operacji. Takiego kota leczymy wówczas paliatywnie - uśmierzając ból i działając objawowo. Jeśli jednak przerzutów nie ma, operacja usunięcia guza z gałki ocznej może przedłużyć zwierzakowi życie. Bywają też guzy w gałce ocznej będące wynikiem przerzutów, np. przy białaczce.

Jak starość wpływa na kocie oczy?
Starsze koty często chorują na nadciśnienie. Szczególnie podatne są koty europejskie, zwłaszcza czarne. Nadciśnienie może się rozwinąć np. z powodu częstej choroby serca – kardiomiopatii przerostowej, albo przewlekłej niewydolności nerek. Często pierwsze objawy tych chorób widoczne są w oczach w postaci drobnych wybroczyn krwi na dnie oka. Kiedy te wylewy pojawiają się w przedniej komorze oka, właściciel jest w stanie je zauważyć. Niestety jest to już dość zaawansowany stan choroby, której następnym etapem może być odklejanie się siatkówki (nie ma możliwości jej przyklejenia u kotów). W starszym wieku może pojawiać się również zaćma – występuje jednak ona znacznie rzadziej u kotów aniżeli u psów.

Jak radzą sobie koty niewidome?
Dobrze, chociaż początkowy okres po utracie wzroku może być dla nich trudny. Niektóre koty bywają wówczas osowiałe, na szczęście dość szybko adaptują się do nowej sytuacji. Potrafią wręcz wyliczyć sobie odległości pomiędzy sprzętami w mieszkaniu, więc właściciele powinni unikać przemeblowań.
Miałem w swojej praktyce pacjenta, który był niewidomy od urodzenia, ale właściciele dowiedzieli się o tym dopiero po przeprowadzce. W poprzednim mieszkaniu skakał po szafach, a w nowym potykał się o sprzęty. Stwierdziłam ponad wszelką wątpliwość, że ten kot nigdy nie widział...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz