sobota, 7 kwietnia 2012

Co kuchnia serwuje kotu zimą ?

Nasze domowe koty, nawet te nie wychodzące, już od jesieni mają wzmożony apetyt. „Ubierają się” w cieplejsze futerko, nierzadko fundując sobie pod nim warstewkę tłuszczu. Życie wolno bytujących kotów miejskich zależy zimą często od tego, czy je dokarmiamy. Jak to robić prawidłowo? - pytamy specjalistę od żywienia zwierząt, dr n. wet. Michała Janka
Co zmienić zimą w diecie kotów wolno żyjących?
Mają one w tym okresie większe zapotrzebowanie na energię, by mogły utrzymać odpowiednią temperaturę ciała. Potrzebują zatem więcej kalorii otrzymanych z tłuszczów - ale nie tylko. Żeby zatrzymać ciepło, muszą mieć również obfitszą okrywę włosową - a do tego potrzebne są białka. Natomiast węglowodany, które dla człowieka czy psa stanowią pewne źródło energii, u kota się nie sprawdzają. Zatem podstawą zimowej diety powinny być te produkty, które zawierają dużo tłuszczu i białka.
To oznacza, że należy dodawać do jedzenia łój, olej czy kawałki masła? Czy wystarczy np. kurczak ze skórą?
Mięso zawiera przeciętnie tyle samo białka co tłuszczu. Oczywiście nie dotyczy to mięs chudych, jak kurze piersi, gdzie białka jest więcej. Kurczak ze skórą oczywiście będzie daniem dość energetycznym, ale ja skłaniałbym się ku tłustszej wołowinie - pożywieniu bardziej naturalnemu dla kotów. Warto też pamiętać, że mięso surowe jest o wiele bogatsze od gotowanego w taurynę – ważny dla kotów aminokwas. Dodawanie łoju czy masła nie jest złym pomysłem, warto je jednak wymieszać z pokarmem, by kot nie wyjadł samego tłuszczu.
Utrudniony podczas mrozów dostęp do wody może kotu zaszkodzić?
Koty z natury piją mało i jeśli jedzą pokarm wilgotny, w zasadzie pić nie muszą. Gorzej, jeśli są karmione suchą karmą.
Zimą należy zwiększyć nie tylko kaloryczność pokarmu, ale również jego ilość?
W wypadku kotów domowych nie jest to konieczne. Jeżeli natomiast kot wolno żyjący je więcej, to znaczy, że ma takie zapotrzebowanie i nie należy mu pożywienia ograniczać. Trzeba pamiętać, że koty nie mieszkające w domu są bardzo aktywne fizycznie, a więc potrzebują dużo więcej energii niż kominkowe piecuchy, poza tym znacznie zwiększają masę ciała jesienią i zimą.
A jeśli kot nie utyje przed zimą, może to zmniejszyć jego szanse na przeżycie?
Jeśli jest systematycznie dokarmiany, to nie – bo nie jest wówczas zmuszony odkładać tkanki tłuszczowej „na zapas”.
Jak długo utrzymywać „zimową” dietę?
W zasadzie przez całą zimę. Kiedy nastaje okres rozrodu - czyli koniec lutego, marzec - koty automatycznie przestają jeść. Oczywiście dotyczy to tych niekastrowanych, biorących czynny udział w godach. Nie trzeba się wówczas martwić, że kocur nie je i chudnie. Kotki w rui też nie mają apetytu. Niepokoić  należy się dopiero wtedy, gdy po okresie godowym kot czy kotka nadal nie chce jeść.
O czym jeszcze trzeba pamiętać dokarmiając koty zimą?
Żeby nie wystawiać jedzenia czy picia w metalowych miseczkach! Metal na mrozie parzy, a kot ma tylko jeden język...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz