sobota, 7 kwietnia 2012

Jak ustrzec kota i siebie przed wścieklizną ?

Na wściekliznę mogą zapadać wszystkie ssaki – w tym i człowiek. Do obiegu wirusa w przyrodzie najbardziej przyczyniają się zwierzęta zdolne do kąsania, czyli wszystkie drapieżniki (mięsożercy), a więc te z rodziny psów i kotów, oraz gryzonie: kuny, łasice, wiewiórki, nietoperze. Zagrożeniem dla nas może być więc własny kot, jeśli nie został zaszczepiony, a miał kontakt z wirusem (np. zabraliśmy go na działkę pod lasem i z samotnego spaceru wrócił pogryziony przez nieznane zwierzę).
Wścieklizna kojarzy się głównie z psami, zapewne dlatego że istnieje obowiązek ich szczepienia przeciwko tej chorobie. W wypadku kotów go nie ma, ale i one są na nią narażone – jednak dotyczy to tylko tych, które wychodzą na zewnątrz, także przebywających na balkonach.

Zdradziecki wirus
Wścieklizna to choroba wirusowa wywoływana przez rhabdowirusa. Na świecie odnotowano tylko kilka przypadków wyzdrowienia, należy ją więc uznać za w 100 proc. śmiertelną. Źródła podają, że rocznie umiera na nią do 100 tys. osób - głównie w krajach tropikalnych. Niektóre kraje europejskie np. Wielka Brytania w dużym stopniu sobie z nią poradziły – w Polsce nadal zdarzają się jej przypadki.
Wskutek pokąsania wirus przenika ze śliny chorego zwierzęcia do okaleczonych tkanek. Jest on wrażliwy na światło słoneczne i wysokie temperatury, ale jakiś czas przeżywa w niskich. W padlinie długo nie niszczą go procesy gnilne, dlatego zwierzęta domowe należy chronić przed kontaktem z nią.
Kontakt ze śliną chorego zwierzęcia może być niebezpieczny nawet wtedy, gdy nas ono nie pokąsa. Wirus może bowiem wniknąć do organizmu przez nos, oczy lub skaleczoną skórę. Bardzo rzadko się zdarza - choć nie jest to niemożliwe - zakażenie wskutek wdychania powietrza: np. w jaskini, w której przebywają chore nietoperze i wydzielają swoje odchody.
Wirusa nie da się wykryć w krwi: przechodzi przez tkankę mięśniową, a następnie nerwową do mózgu i rdzenia kręgowego, gdzie atakuje system nerwowy. Objawia się to skurczami krtani i gardła oraz porażeniem mięśni odpowiedzialnych za oddychanie, co prowadzi do śmierci przez uduszenie.

Obserwacja nawet szczepionych zwierząt
Choroba przebiega w dwóch postaciach: agresywnej i porażennej (zwanej cichą). Od tej pierwszej wzięła ona swą nazwę: zwierzę jest pobudzone, próbuje kąsać nawet nie istniejące przedmioty, dopadają je mimowolne skurcze mięśni na widok wody (wodowstręt), staje się niewrażliwe na ból. W postaci porażennej brak jest koordynacji ruchów, pojawia się niezdolność do wydawania dźwięków czy podniesienia głowy. Często wygląda to tak, że dzikie zwierzę zdaje się być przyjazne i ufne, domowe zaś staje się dzikie i agresywne.
Koty najczęściej reagują napadami agresji, wręcz furią; niedowładami w obrębie przełyku, krtani, szczególnym miauczeniem, halucynacjami, ślinotokiem, brakiem apetytu, wymiotami, biegunkami lub zaparciami.
W momencie wystąpienia pierwszych objawów jest już za późno na leczenie, działać więc należy zaraz po pokąsaniu czy możliwym kontakcie ze śliną chorego zwierzęcia. Jeśli nie znamy zwierzęcia, które nas ugryzło, lub nie możemy poddać go obserwacji, należy je jak najszybciej zaszczepić. To szczególny przypadek, gdy stosujemy taki zabieg wtedy, gdy mogło już dojść do zakażenia.
Jeśli pokąsane zostało nasze zwierzę domowe, obserwujemy je nawet wówczas, gdy było szczepione. Niestety, jeśli wystąpią objawy wścieklizny, trzeba je bezwzględnie uśpić. Wirus występuje w ślinie w ostatnim etapie choroby. Piętnastodniowy okres obserwacji jest więc wystarczający do stwierdzenia wścieklizny, gdyż na tym etapie zwierzęta przeżywają nie dłużej niż 10-12 dni.

Zaszczep kota
Ponieważ nie wynaleziono skutecznego leku przeciwko wściekliźnie, kota którego zabieramy na działkę lub z którym jeździmy z nim na urlop, powinniśmy zaszczepić. Odporność utrzymuje się przez dwa lata. W wypadku kotów wychodzących jedynie na nie zabezpieczony balkon warto pomyśleć o szczepieniu albo – o założeniu siatki, przez którą nie wleci chory nietoperz.
Dopilnujmy, by preparat został wstrzyknięty w tylną kończynę. Wówczas chroniąc naszego ulubieńca przed jedną śmiertelną chorobą, nie zafundujemy mu innej. Ponieważ to my decydujemy, czy zaszczepimy naszego pupila, musimy właściwie ocenić zagrożenie i pamiętać o tym, że szczepionki – także ta przeciw wściekliźnie - zawierają też elementy drażniące. Mogą one spowodować u kotów mięsaka poszczepiennego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz