Najprościej można to osiągnąć, rozdzielając „skłócone” zwierzęta, a potem aranżując sytuacje, w których kot pojawia się w polu widzenia psa, a pies jest nagradzany za niezwracanie na niego uwagi.
Aby się to udało, pies powinien być na smyczy, przysmaki bardzo atrakcyjne, a sesje ćwiczeniowe na tyle krótkie, aby przez cały czas jego uwaga skupiała się na smakołykach. Stopniowo wydłuża się czas trwania ćwiczeń, jednak o sukcesie decyduje nie tyle ich łączny czas, ile liczba powtórzeń.
Tego typu terapia przynosi dobre i trwałe rezultaty, ale można na niej polegać tylko w odniesieniu do kontaktów zwierząt w domu. Na zewnątrz, gdzie możliwa jest prawdziwa pogoń, ryzyko wypadku pozostaje duże: u psa może się włączyć prawdziwy tryb łowczy i doprowadzić do zaatakowania kota.
Wreszcie nie wolno zapominać, że jeśli pies przejawia silny instynkt łowczy, a zwłaszcza gdy ma na koncie łowieckie sukcesy – próby trzymania go w jednym domu z kotem należy podejmować bardzo ostrożnie, a najlepiej w ogóle ich zaniechać. Nawet bowiem jeśli w obecności właścicieli będzie się powściągał, wcześniej czy później prawdopodobnie zapoluje na swoją ofiarę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz